Tą piosenkę wymyśliłem razem z Koleszką a zaczęła się od tego, że siedziałem na "tronie"
Witaj bracie mam tu dzisiaj dla Ciebie opowiadanie Ta historia będzie właśnie o naszym miejscowym chamie Ludzie mówią że to menel i że jebie z niego równo Sprostowując sprostowanie chodzi mi właśnie o gówno Robisz je kurde codziennie nieraz chamsko nie wychodzi A Ty siedzisz na tym sraczu myślisz kurde o co chodzi ? Bywa też na odwrót kurczę że wręcz cieknie z Ciebie bracie A Ty lecisz na chawire co by się nie zesrać w gacie Nieraz idziesz po chodniku nagle jak sie nie poślizgniesz Myślisz kurwa znów to samo niech to gówno wreszcie zniknie Ileż gówna na tym świecie spływa co dzień w naszych rurach W końcu największą na świecie będzie właśnie z gówna góra W końcu sami się zasramy i taki będzie nasz koniec I utopimy się w kale, wyobraź sobie to ziomek Dobra kończę tą nawijkę bo ten kał to nie zabawa Jednak zażartować można że to jest gówniana sprawa
|